niedziela, 14 kwietnia 2013

Odrobina buntu


Chyba każdy ma czasem ochotę na odrobinkę buntu w swoim ubiorze :) W końcu często to on oddaje nasz nastrój. Ja zamiast ćwieków wolę rozczochrane włosy i połyskujące czy skórzane legginsy. Kiedy pada (co niestety widać na powyższym zdjęciu) dodaję światu kolorów ubraniem. Ostatnio padło na bordową koszulę - ponownie jedwabną... to jeden z moich ulubionych materiałów. Do tego założyłam trochę oldschoolową jeansową kamizelkę, którą uwielbiam nosić właśnie na dłuższe koszule. Moim zdaniem taka stylizacja nawiązuje trochę do stylu rock and roll, jest bardzo na luzie i niestety trochę zapomniana. Fajnie czasami wyjąć coś starego z szafy i na nowo zaaranżować, ja mam niestety straszną słabość do przechowywania rzeczy, Wy też?

A czy w zależności od nastroju wybieracie też perfumy? Ja zawsze dobieram zapach nie do okazji, ale do nastroju i do tego co chcę przekazać innym... Zmysł węchu jest jednym z najstarszych zmysłów, a do tego podstawowym nie tylko u ludzi, ale też u zwierząt. Dlatego podświadomie od tego, czym pachniemy, zależy jak nas postrzegają inni ludzie. Wiecie, że np. zapachy cytrusowe, świeże, wpływają na nas w taki sposób, że odbieramy innych niezwykle pozytywnie, jako radosnych i sympatycznych :) Natomiast ciężkie, mocne zapachy kreują zazwyczaj wizję osoby o silnym charakterze, arbitralnej lub właśnie niepokornej...
Raczej nieświadomie, ale mając ochotę na coś słodkiego i lekko odurzającego, wybrałam tego dnia jeden z moich ulubionych zapachów: Odin 01 - Sunda. Wcześniejsza nazwa tego zapachu to Nomad... myślę, że nie bez powodu :) jest to zapach, w którym ja najbardziej wyczuwam bób tonka, cedr, piżmo i drzewo sandałowe. Hmm... od razu poprawia mi nastrój na cały dzień!





Poniżej zdjęcie Odin 01. Niestety jest to zapach niszowy (niedostępny w sieciowych perfumeriach, mający niespotykane nuty zapachowe), ale głównie o takich chciałabym tutaj czasem napisać. Interesuję się zapachami i marketingiem zapachowym od wielu lat. Teraz zauważyłam że, tekstów na ten temat jest ich coraz więcej, niestety wciąż niewiele, dlatego chciałabym się podzielić moimi spostrzeżeniami. Może kogoś też to zaciekawi :)

Źródło: http://lcinsider.com/


środa, 10 kwietnia 2013

Muffiny bananowe i jagodowe


Z okazji imienin postanowiłam sobie umilić dzień czymś słodkim, ale nie wychodząc z domu :) dlatego spróbowałam zrobić coś szybkiego i prostego ze składników, które znalazłam w domu. Banany były już baaardzo dojrzałe, co wcale nie przeszkadzało. Ponieważ nie miałam wszystkiego co potrzebuję do przepisu z książeczki, trochę go zmodyfikowałam i w sumie nieskromnie uznaję, że udało się osiągnąć bardzo pyszny efekt! :) zachęcam Was również do eksperymentowania z muffinami i próbowania różnych modyfikacji - nie mogą się nie udać.

Ja robiłam z prawie identycznego przepisu ciasto na muffiny bananowe i jagodowe, przedstawiam proporcje na 12 sztuk poniżej:

JAGODOWE:
100 g masła o temperaturze pokojowej
150 g cukru
1 torebka cukru waniliowego (ja dodałam zapach waniliowy)
2 jajka
120 g mąki (ja dałam trochę więcej, pewnie ok 140 g)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
100 ml mleka

BANANOWE:
100 g masła o temperaturze pokojowej
150 g brązowego cukru (ja pomieszałam z białym)
1 torebka cukru waniliowego
2 jajka
150 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczka sody
szczypta soli
1/2 łyżeczki cynamonu
2 dojrzałe banany
75 ml maślanki (u mnie był kefir)

Przygotowanie:

Piekarnik nagrzać do temperatury 175 stopni C. Papierowe foremki umieścić w zagłębieniach blachy do muffinów lub przygotować podwójne foremki papierowe (pojedyncze u mnie zawsze się rozpadają). Masło z cukrem i cukrem waniliowym utrzeć na puszystą masę, dodawać pojedynczo jajka. W osobnej misce mieszać mąkę z proszkiem do pieczenia (w wersji z bananami dodatkowo z sodą, solą i cynamonem). W osobnej misce przygotować owoce: opłukać jagody lub rozgnieść banany i rozmieszać z maślanką. Na końcu mieszamy wszystkie składniki, na zmianę dając suche i mokre. W wersji z bananami: mieszamy masę jajeczno-maślaną na zmianę z bananami i mąką, w wersji z jagodami: mieszamy masę jajeczno-maślaną z mąką i mlekiem.



Tak wyglądały przed pieczeniem. Tak przygotowane lub w foremkach papierowych pieczemy ok 25 min...


Tak wyglądały bananowe muffiny po upieczeniu. W oryginalnej wersji powinnam była dodać orzechy włoskie i zrobić dla dekoracji lukier z serem... ale ja wolałam zużyć czekoladową krówkę, którą miałam, dodałam wiśnie dla dekoracji :)


Do muffinów jagodowych w przepisie jest bita śmietana na wierzchu, ja z niej zrezygnowałam... to i tak za dużo dobrego jak na jeden dzień ;) wczoraj wystarczyły posypane cukrem pudrem, ale innym razem na pewno skuszę się na propozycję z przepisu.


W moim domowym rankingu chyba jednak wygrały muffiny bananowe z krówką, chociaż głosy były podzielone. Jestem ciekawa, które Wam bardziej przypadną do gustu, smacznego!


PS: moje imieninowe, piękne róże!